Chciałem o tym napisać już jakiś czas temu. Jednak nawał pracy jaki mnie ostatnio ogarnął spowodował, że jednak nie udało mi się o tym napisać do tej pory.
Chodzi o to, do czego może posunąć się popularny człowiek w Internecie, można powiedzieć marketer, aby jedną wiadomością, która sięga do dna ludzkiego serca wielokrotnie zwiększyć zyski.
W ciągu ostatnich kilkunastu tygodni - więc piszę tu również o okresie około świątecznym dostałem dwie, bardzo smutne wiadomości. Jedna mówiła o śmierci bliskiej osoby znanego w Internecie człowieka, a druga o śmiertelnej chorobie również bardzo bliskiej osoby innego znanego internauty.
No cóż. Takie sprawy dotykają wszystkich z nas. Spotykamy się z nimi w najmniej spodziewanych momentach. Cierpimy i jest nam ciężko pogodzić się z takim losem.
Ale "najwyższej klasy" marketer, z uwagi na to, że coś takiego przytrafia mu się w najgorętszym okresie sprzedażowym zawiadamia o tym swoje listy mailingowe!!!
Pisze do ludzi, którzy są na nich, wzbudza litość i współczucie. Pokazuje, jaki to zły los go spotkał i... robi na tym wspaniałe obroty.
Nie wiem co o tym sądzisz drogi czytelniku, ale tylko grabarze robią interes na takich sprawach, bo ktoś musi się zająć ostatnią posługą. Ale czy moje sumienie nie będzie mnie dręczyć, jeżeli na swoim nieszczęściu, na nieszczęściu mojej rodziny będę zarabiał pieniądze???
Dla mnie zawsze to będzie intymna sprawa, która nie wyjdzie z mojej przyczyny nigdy w eter Internetu. Nie mam zamiaru cieszyć się z pieniędzy, gdy w tym samym czasie ktoś rozpacza. Nie umiem tak sprzedawać...
A może jestem złym sprzedawcą. Może się do tego nie nadaję, może dobry sprzedawca powinien wykorzystywać KAŻDĄ nadarzającą się okazję?
Co Ty o tym sądzisz?
Myślę, że wiem nawet dokładnie o kim mowa w Twoim wpisie Marku. Żal jądra ściska ale są osoby dla których największą wartością w życiu oprócz kasy jest cynizm, nihilizm, sarkazm i orgazm.
OdpowiedzUsuń