Od czego zacząć?
Zacznij od czegoś przyjemnego, od czegoś, co poprawi na pewno Twoje samopoczucie i podniesie wartość we własnych oczach - zacznij od zbudowania własnej strony internetowej!
Dobrze jest wiedzieć po co to robić, dobrze jest mieć już konkretny cel budowania takiej strony. Ale jeżeli takiego celu nie masz, to i tak możesz spróbować.
Jest wiele różnych możliwości tworzenia stron, w różnych serwisach. Będziesz mógł to zrobić za darmo i za darmo korzystać przez jakiś czas z możliwości jakie daje wybrany przez Ciebie serwis, ale tylko do czasu. Najczęściej jest to kilka miesięcy (lub nawet tygodni) darmowego używania stworzonej przez Ciebie stronki, a później trzeba płacić.
Skoro trzeba płacić, to uważam, że warto jest jednak stworzyć Twoją pierwszą stronę w jakimś konkretnym celu, czyli zarabiania na niej pieniędzy. Początkującemu internetowemu biznesmenowi trudno jest założyć, że rozkręci jakiś interes i szybko osiągnie zyski. Ale są możliwości, które pozwolą Ci rozpocząć naukę zarabiania w Internecie bez szczególnych umiejętności. A wręcz będziesz miał możliwość takie umiejętności zdobyć.
Moją przygodę w zarabianie w Internecie rozpocząłem od Grupy Marketingowej. Tam poznałem zupełne podstawy budowania swojego biznesu w Internecie. Dzięki niej też zbudowałem swoją pierwszą stronę, na której pojawili się pierwsi zainteresowaniu internauci i zapisali się na nasz kurs. Strona była bardzo niedoskonała, ale spowodowała, że zainteresowali się mną inni ludzie w Internecie.
Minęło trochę czasu, a kilku z nich zapisało się na kurs, ukończyło go i zaczęli razem ze mną zarabiać pierwsze pieniądze. Czy zdajesz sobie sprawę jaką ja miałem satysfakcję?! A wiesz jakie cudowne jest uczucie, jak możesz z tymi ludźmi utrzymywać kontakt i uczyć ich tego, czego już się sam nauczyłem?
Wracając do strony...
Jest to niewątpliwie niezbędny początek w Twoim biznesie internetowym. Jej utworzenie jest koniecznością, której w żaden sposób nie unikniesz. Nie zlecaj tego zadania nikomu innemu, zrób ją sam!. Dlaczego?
Przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze wiele się po takim doświadczeniu nauczysz, a to nigdy nie pójdzie na marne. Po drugie, jak już Twoja strona zaistnieje w Internecie, będziesz miał nieprawdopodobną satysfakcję z tego powodu.
Oczywiście przyjdzie później refleksja i zastanowienie. Zrozumiesz szybko, że wiele jeszcze przed Tobą nauki i pracy, aby efekt był dla Ciebie zadowalający. Nie odbieraj jednak sobie tego ważnego doświadczenia!!!
Jeżeli chcesz bez żadnych zobowiązań finansowych uczestniczyć w naszym kursie internetowym prowadzonym na żywo (lub też jak wolisz on-line), to zapraszam Cię na spotkanie z nami. Prowadzimy takie kursy w cyklach miesięcznych.
Poniższy formularz umożliwia Ci zapisanie się na taki kurs:
Zapraszam
wtorek, 26 kwietnia 2011
piątek, 22 kwietnia 2011
Trzy filary e-biznesu - Wstęp
Już wiesz, że to czy da się zarobić w Internecie czy nie zależy wyłącznie od Ciebie.
Piszę tego krótkiego posta właśnie dla tych, którzy znaleźli się w grupie wierzących w to, że się da zarobić. Jednak wiara to nie wszystko! Żeby zarabiać trzeba też pracować.
Co??? Pracować? - zapytasz. - Przecież piszesz o zarabianiu, a nie o pracowaniu w Internecie!!!
Otóż wyobraź sobie, że zarabianie ściśle łączy się z pracowaniem. Jedno od drugiego jest bardzo mocno uzależnione. Jednak muszę Cię pocieszyć lub zmartwić - wybór należy również do Ciebie - wysokość dochodów nie jest wprost proporcjonalna do Twojego zaangażowania, a może powinienem napisać Twoje zaangażowanie prawie nigdy nie przekłada się wprost na zarobki.
Dlaczego?
Otóż piszę tu o mlm, więc prawda jest taka, że największy wysiłek, jaki wkładasz na początku owocuje niewielkim plonem. Twój początek można porównać do małego ziarenka, które wkładasz w ziemię, aby po jakimś czasie zebrać plon. Następnie wkładasz/siejesz znowu, ale już więcej ziarenek. W międzyczasie zapraszasz do pracy innych, którzy robią to samo co Ty, ale oddają Ci po ziarenku ze swoich plonów.
Oni oddają część swoich ziarenek, a Ty uczysz ich właściwej uprawy plonów, właściwego nawożenia, pomagasz im pozyskiwać kolejnych chętnych do współpracy.
Właśnie tu i teraz, na samym początku, aby uzyskać szybko jakikolwiek przychód pracujesz najciężej. Czyli pieniądze są w porównaniu do włożonej pracy niewielkie i to powoduje, że wielu się zniechęca. Mówi się, że 90-95%, ale wydaje mi się to wielkością mocno zawyżoną.
Ty jednak nie poddajesz się i pracujesz ciężko dalej. Wraz z upływem czasu oraz pozyskaniem osób do Twojego biznesu pracujesz tyle samo, a efekty wydają się coraz lepsze. Nagle okazuje się, że są one tak zadowalające, że możesz znacznie zwolnić i przestać tak ciężko pracować.
Pojawia się efekt duplikacji. Ponieważ inni, których wprowadziłeś do biznesu zaczynają ciężko pracować, starając się osiągnąć pierwsze efekty dla siebie, Ty możesz zwolnić, bo korzystasz z ich wysiłku. Im więcej pozyskałeś osób, tym mniej musisz teraz pracować, tym więcej masz czasu dla siebie..., a może na nowy biznes?
Wszystko super wygląda w teorii, jednak tylko ten pierwszy wpis jest taki teoretyczny. Pozostałe z tej serii będą bardziej zbliżały Cię do sposobów pracy w Internecie i tego, w jaki sposób pozyskiwać innych do współpracy.
Jakimi narzędziami dysponuje Internet, w jaki sposób je wykorzystać opowiem Ci w kolejnych naszych spotkaniach.
Piszę tego krótkiego posta właśnie dla tych, którzy znaleźli się w grupie wierzących w to, że się da zarobić. Jednak wiara to nie wszystko! Żeby zarabiać trzeba też pracować.
Co??? Pracować? - zapytasz. - Przecież piszesz o zarabianiu, a nie o pracowaniu w Internecie!!!
Otóż wyobraź sobie, że zarabianie ściśle łączy się z pracowaniem. Jedno od drugiego jest bardzo mocno uzależnione. Jednak muszę Cię pocieszyć lub zmartwić - wybór należy również do Ciebie - wysokość dochodów nie jest wprost proporcjonalna do Twojego zaangażowania, a może powinienem napisać Twoje zaangażowanie prawie nigdy nie przekłada się wprost na zarobki.
Dlaczego?
Otóż piszę tu o mlm, więc prawda jest taka, że największy wysiłek, jaki wkładasz na początku owocuje niewielkim plonem. Twój początek można porównać do małego ziarenka, które wkładasz w ziemię, aby po jakimś czasie zebrać plon. Następnie wkładasz/siejesz znowu, ale już więcej ziarenek. W międzyczasie zapraszasz do pracy innych, którzy robią to samo co Ty, ale oddają Ci po ziarenku ze swoich plonów.
Oni oddają część swoich ziarenek, a Ty uczysz ich właściwej uprawy plonów, właściwego nawożenia, pomagasz im pozyskiwać kolejnych chętnych do współpracy.
Właśnie tu i teraz, na samym początku, aby uzyskać szybko jakikolwiek przychód pracujesz najciężej. Czyli pieniądze są w porównaniu do włożonej pracy niewielkie i to powoduje, że wielu się zniechęca. Mówi się, że 90-95%, ale wydaje mi się to wielkością mocno zawyżoną.
Ty jednak nie poddajesz się i pracujesz ciężko dalej. Wraz z upływem czasu oraz pozyskaniem osób do Twojego biznesu pracujesz tyle samo, a efekty wydają się coraz lepsze. Nagle okazuje się, że są one tak zadowalające, że możesz znacznie zwolnić i przestać tak ciężko pracować.
Pojawia się efekt duplikacji. Ponieważ inni, których wprowadziłeś do biznesu zaczynają ciężko pracować, starając się osiągnąć pierwsze efekty dla siebie, Ty możesz zwolnić, bo korzystasz z ich wysiłku. Im więcej pozyskałeś osób, tym mniej musisz teraz pracować, tym więcej masz czasu dla siebie..., a może na nowy biznes?
Wszystko super wygląda w teorii, jednak tylko ten pierwszy wpis jest taki teoretyczny. Pozostałe z tej serii będą bardziej zbliżały Cię do sposobów pracy w Internecie i tego, w jaki sposób pozyskiwać innych do współpracy.
Jakimi narzędziami dysponuje Internet, w jaki sposób je wykorzystać opowiem Ci w kolejnych naszych spotkaniach.
wtorek, 5 kwietnia 2011
Czy można zarabiać w Internecie?
Powyższe pytanie jest kluczowe dla tych, którzy o takiej alternatywie zarabiania pomyśleli kiedykolwiek. Sam wielokrotnie miewałem skrajne na ten temat zdania.
Od zawsze lubiłem buszować po Internecie, często tracąc niepotrzebnie czas na wszelkiego rodzaju "głupotki", najczęściej na gry komputerowe RPG. Miewałem jednak po kilkutygodniowym szaleństwie, kiedy to granie kończyło się o 3.00 nad ranem, by następnego dnia o 6.30, a najpóźniej o 7.00 być już przy komputerze, kilkudniowe chwile opamiętania.
Od zawsze lubiłem buszować po Internecie, często tracąc niepotrzebnie czas na wszelkiego rodzaju "głupotki", najczęściej na gry komputerowe RPG. Miewałem jednak po kilkutygodniowym szaleństwie, kiedy to granie kończyło się o 3.00 nad ranem, by następnego dnia o 6.30, a najpóźniej o 7.00 być już przy komputerze, kilkudniowe chwile opamiętania.
Subskrybuj:
Posty (Atom)