niedziela, 16 stycznia 2011

MLM? Z czym to się je?

Bardzo wiele się ostatnio o tym zjawisku mówi. Każdy mniej lub bardziej zaciekły poszukiwacz znajdzie w internecie za pomocą dowolnej wyszukiwarki przeróżnego rodzaju definicje marketingu wielopoziomowego.
Nie chciałbym pisać nowej, a bardziej zależy mi na tym, aby powiedzieć, czym mlm jest właśnie dla mnie.

Jest to na pewno moja filozofia życia. Jest to sposób bycia na co dzień w świecie realnym i tym wirtualnym.

Poszukując drogi dla siebie w tym biznesie wypracowałem następujące zasady:
- w życiu realnym nie ma dla mnie większych zmian. Jestem tym, kim zawsze byłem, tyle tylko, że ciągle się do siebie uśmiecham i znajduję coraz więcej powodów do stwierdzenia, ze jestem szczęśłiwy,
- natomiast gruntownej przebudowie uległa wirtualna sfera mojego życia.

Próbowałem powalczyć trochę z mlm w tzw. realu i tu natknąłem się na wielkie niezrozumienie i porażki. Jak pisałem już wcześniej jestem w tego rodzaju sprzedaży wielce zadurzony, więc nie przejmowałem się niepowodzeniami i dalej dążyłem do rozwinięcia skrzydeł. Postanowiłem zbudować własną firmę opartą na idei "legalnej piramidy". Jednak po paru miesiącach prób doszedłem do wniosku, że nie dysponuję odpowiednimi siłami, ani zasobami ludzkimi, aby osiągnąć sukces.
W międzyczasie mocno pracowałem nad sobą i szukałem kolejnych rozwiązań, które pozwolą mi w końcu zacząć własny biznes, pod warunkiem, że będzie się on znajdował w obszarze marketingu wielopoziomowego.
Zrozumiałem przy okazji, że nie można sprzedawać za wszelką cenę. Wysłuchałem i przeczytałem bardzo wiele publikacji. Zresztą robię to do dzisiaj i będę dopóki... żyję. Świat ciągle się zmienia, więc nie ma wyjścia. I nie dlatego, że trzeba za wszelką cenę podążać za tym, co robią inni, ale również (tak uważam) należy mieć swoje zdanie na tematy, których robić nie należy i mówić głośno dlaczego.
Ale wracam do sfery życia wirtualnego...
Jak tu prowadzić biznes nie kalając bliskich, rodziny, przyjaciół?
Po tych wszystkich doświadczeniach wniosek nasuwał się prosty: "użyj internetu durniu"!!!
Ogromną zaletą całego rozwiązania jest to, że zamieszczam tu informacje o tym co robię, co mnie fascynuje, zachwyca, zajmuje, czym jestem obsesyjnie zachwycony i nie namawiam bezpośrednio nikogo do tego, żeby wchodził w ten biznes, bo jest taki wspaniały.
Dzięki temu, że sam przechodziłem kolejne fazy przeobrażenia muszę dać czas każdemu, kto to przeczyta, na przejście tej samej drogi. Oczywiście jednym zajmie to kilka dni, innym kilka tygodni. Jeszcze inni będą dojrzewać wiele miesięcy. Będzie wielu takich, którzy nie podejmą rzuconej rękawicy i nie będzie ich interesowała ta tematyka. Ale przecież to cudowne, że jesteśmy tak różni i tak wiele różnych rzeczy możemy w życiu wykonywać!!!
Ja wiem, że moim powołaniem jest mlm i nic tego nie jest w stanie zmienić, ani o jotę. Mało tego uważam ten rodzaj biznesu za najbardziej etyczny. Dlaczego? Dlatego, że każdy tu może zajmować stanowisko prezesa, dyrektora, kierownika... Zresztą jakie tylko sobie zechce zajmować. Jak zechce je nazwać i określić, tak właśnie będzie.

KAŻDY W MOJEJ FIRMIE MOŻE BYĆ DYREKTOREM.

Takie podejście do sprawy powoduje, że nie zajmujemy się wyścigiem szczurów o stanowisko, awans, nawet o utrzymanie etatu. My zajmujemy się jedynie rozwojem siebie samych i pomocą w rozwoju innym, którzy tak jak my zauważyli, że nie ma wyścigu, a liczy się współpraca. Współpraca to klucz do sukcesu wszystkich uczestników tego biznesu.
Uzyskujemy w ten sposób nieznany w innych warunkach stan wolności. I tu rodzi się dla niektórych problem... Jeżeli wolny jestem, to mogę robić co chcę, więc np. nie robię nic (PRZECIEŻ JESTEM WOLNY!!!). To niebezpieczeństwo stanu wolności dotknęło wielu zdolnych i dysponujących wieloma talentami osobników.

Reasumując.
Mlm to filozofia życia. To filozofia życia dla każdego, kto wpadnie w jego ramiona, kto zrozumie, że jest to dla niego droga życia. Mlm to odkrywanie siebie i innych. Nawiązywanie nowych znajomości, rozwijanie ich i ciągłe przebudowywanie relacji z innymi. W końcu - a może właśnie przede wszystkim - rozwijanie siebie!
Ten samorozwój jest nawet nie tyle konieczny, co przy nawet minimalnym zaangażowaniu staje się codziennością, niejako wymuszoną kontaktami z innymi uczestnikami procesu nazywanego marketingiem wielopoziomowym. Nie wiesz czegoś, nie rozumiesz? Znajdziesz szybko chętnych do pomocy. Znajdziesz chętneych do podzielenia się nie tylko wiedzą, ale i konkretnymi rozwiązaniami, które już u nich działają.

Potrzeba tylko jednego - szczerych chęci.

P.s.
Rozpocząłem temat, o którym nie da się powiedzieć krótko, więc popiszę o nim w kolejnych postach:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz