poniedziałek, 12 grudnia 2011

Mam nadzieję, że masz to już za sobą...

Mamy ostatnio na rynku działań marketingowych bardzo ciekawą ofertę. Wydaje mi się to niemożliwe, abyś już jej nie otrzymał. Ja się też złapałem na początku...

Rozwija się to jak wirus - zresztą to chyba najlepszy sposób na pozyskanie tak wielkiej rzeszy osób - i jak wirus będzie prawdopodobnie później leczony.

Na ten wirus zachorowali podobno najwięksi internetowi marketerzy, ale nie znalazłem tam wielkich nazwisk. Nazwisk, które dla mnie i dla mojego rozwoju w Internecie mają znaczenie.


Nie widzę wśród nich Pawła Krzyworączki, nie widzę Piotra Majewskiego, nie widzę też Piotra Michalaka, ani nawet Pawła Danielewskiego. Zastanawiam się dlaczego ich tam nie ma, skoro to tak wspaniały biznes i ma takie wspaniałe narzędzia?

Po chwili zastanowienia doszedłem do wniosku, że tak samo jak ja moją niewielką w porównaniu z ich listę za bardzo szanuję, aby zaśmiecać ją wiadomościami o tego typu biznesie.

Mógłbym zbudować sobie pewnej wielkości matrycę, zacząć zarabiać kilkanaście, może kilkadziesiąt dolarów, bo mam już ciekawą listę, ale przecież większość osób z tej mojej listy niczego jeszcze nie ma. Więc oni nie mają szans na zarobienie nawet dolara!

Dla kogo jest ten biznes w takim razie? To biznes "dla wielkich marketerów", czytaj dla tych, co mają wypasione listy i jednym kliknięciem myszy mogą powiadomić te listy o tym, że właśnie weszli w ten biznes.

Nawet spotkałem się niedawno z taką osobą, która - co bardzo miłe z jej strony, bo wiedzy nigdy dosyć - pochwaliła się w jaki sposób zarobiła 2000$ w jeden tydzień.

To świetny chwyt marketingowy, ale wynika z niego, że żeby zapisać do tego biznesu 40 osób trzeba mieć na listach blisko 10 000 adresów!!!

Masz tyle? To wchodź do tego biznesu.

Jednak co powstrzymało na przykład Piotra Majewskiego, który zapewne ma wieleset tysięczne listy od wejścia w ten biznes.

Zarobiłby dziesiątki tysięcy dolarów w jednej chwili. Jeżeli te narzędzia są tak wspaniałe to dlaczego nie skorzystał z okazji?

CO DO DIABŁA GO POWSTRZYMAŁO? Jak myślisz?

Mnie się wydaje, że za bardzo szanuje swoich subskrybentów, aby wykonać taki ruch. Traktuje ten biznes jako jeden z wielu biznesów, które wybuchają wielkim płomieniem na rynku, a potem gasną, pozostawiając za sobą zgliszcza nadziei wielu tysięcy ludzi.

Ja również choć nie jestem wielkim marketerem staram się szanować moją listę i nie mamić jej pięknymi, ale pustymi biznesami. Wolę chodzić po ziemi, stawiając pewne i coraz szybsze kroki niż skończyć jak Ikar.

Pozdrawiam, a jak masz ochotę dowiedzieć się co robię to zapraszam do odwiedzenia mojej strony:

http://konferencjaonline.o12.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz