Mam do Ciebie bardzo ważne pytanie...
Właśnie trafiłeś na wspaniale brzmiącą ofertę współpracy. Wszystko wygląda cudownie. Jest wspaniały (bo zawsze jest wspaniały!) produkt. Jest cudowna strona internetowa - możesz mieć taką samą! Mało tego możesz mieć własny sklep internetowy - jeżeli będziesz kupował te wspaniałe produkty w odpowiedniej ilości. Jest zapewnienie, że będziesz szkolony, aż do bólu ze wszystkich technik marketingowych jakie tylko zna świat i znają wprowadzający Cię w ten biznes.Poznasz wspaniałych ludzi, którzy we wszystkim Ci pomogą, itd, itp.
Myślisz sobie TO JEST TO! Kupujesz starter - o dziwo faktycznie - produkty niezłe i nie drogie. Kupujesz kilka na swoje potrzeby, ale są tak dobre, że zużywają się wolniej niż wynika to z konieczności kupowania, aby otrzymać prowizję od sprzedaży. Po kilku szkoleniach Twoi sponsorzy stwierdzają, że musisz sprzedawać więcej i szybciej i oni Cię tego nauczą. Sprzedawaj swoim znajomym, rodzinie, przyjaciołom, zwróć się do znajomych i przyjaciół np z Naszej Klasy, z wojska, z jakichkolwiek innych prehistorycznych, kopalnych źródeł. Sporządź listę i wpakuj wszystko co się da, wszystkim komu się da!!!
No i wreszcie pytanie/pytania:
A gdzie się do diabła podziała fantastyczna idea, gdzie szkolenia, które czegoś Cię nauczą, szczególnie czegoś, czego jeszcze nie wiesz, a nie będą agitacją za większą sprzedażą. Gdzie ta obiecana atmosfera wsparcia i pomocy w tworzeniu Twojej sieci? Jak mam sobie kurde poradzić z tym wszystkim, jeżeli zostałem sam?
No i zaczynamy tak jak 40 lat temu w USA wspominana już kiedyś przeze mnie firma atakować nasze żony, dzieci, rodziców, przyjaciół, znajomych, może babcię(?) i okazuje się, że: ...tu przeczytaj o szczegółach...
Mój znajomy założyciel Grupy Marketingowej Automatyczny Biznes Bogdan Szwarc określa taką sytuację mianem syndromu szalonego sprzedawcy, który chce każdemu sprzedać swój towar, bez zastanowienia, czy ten ktoś w ogóle go potrzebuje!
Wyobraź sobie (mówi Bogdan) następującą sytuację. Po wielu miesiącach poszukiwania pracy zostajesz przedstawicielem handlowym. Twój pracodawca zasłynął z produkcji doskonałej jakości cegieł. Wymaga od Ciebie stworzenia lub poszerzenia sieci odbiorców tych przecież wspaniałych produktów. Mają certyfikaty i wszelkiego rodzaju dopuszczenia do użytku, są ekologiczne i dostępne w dowolnych kolorach i kształtach (jeżeli sobie tego klient zażyczy). No nie, myślisz dokonałeś cudownego odkrycia, to jedyny taki na świecie towar. Takiego drugiego nie ma!!!
Natychmiast zachłyśnięty tym odkryciem biegniesz do domu i opowiadasz rodzinie co za towar masz do sprzedania. Przecież musi to ich zachwycić, tak jak zachwyciło Ciebie. Dowiedziałeś się, że niekoniecznie będą chcieli kupić od razu. To oczywiste, Ty też się zastanawiałeś na początku (teraz jesteś zły na siebie, że tak długo!). Szybko sporządzasz listę wszystkich znajomych, przyjaciół, rozszerzają Ci się horyzonty rodzinne. Wszyscy muszą docenić Twój towar. Wszyscy tak jak Ty mogą go sprzedawać. Stworzenie sieci odbiorców, a co bardziej jeszcze podniecające sieci sprzedaży, z której będziesz miał profity wydaje się sprawą kilku, może kilkunastu tygodni.
Biegasz, dzwonisz, chwalisz towar, organizujesz spotkania i...
Widzisz, że nie ma entuzjazmu wśród tych, na których liczyłeś, którzy nie powinni Cię przecież zawieść, którzy byli z Tobą w dzieciństwie, z którymi się uczyłeś, pracowałeś, z którymi mieszkasz... Przepraszam, Twój brat kupił kilkadziesiąt cegieł, bo... nie chciał Ci zrobić przykrości.
Nie zrażasz się jednak, choć w sercu pojawia się niepokój. Dręczy Cię pytanie: dlaczego tak się dzieje? Dlaczego oni nie widzą w tym biznesu? Dlaczego nie chcą, abyś TY ZROBIŁ Z NICH BIZNESMENÓW?
Przecież każdy może!!!
Otóż nie, nie każdy.
Zdecydowana większość z nich zaplanowała sobie życie określając swoją strefę komfortu bardzo ściśle. A Ty pakujesz się na ich komfortowy dywan, pielęgnowany już od kilku lub kilkunastu lat z butami, co tam z butami, Z TYMI BRUDNYMI CEGŁAMI!
A tak poza tym. to do ciężkiej ch....y nie potrzebują żadnych kolorowych cegieł! Nie chcą nic budować lub dawno już wybudowali to co chcieli, więc po co???
Drogi przedstawicielu handlowy, a czy nie lepiej byłoby, abyś dotarł do tych, którzy właśnie zaczęli myśleć o budowie? Którzy właśnie poszukują takiego towaru, a ty im możesz go zaoferować.
Albo jeszcze lepiej: czy nie byłoby cudownie aby to ONI TRAFILI DO CIEBIE?
Jak to zrobić możesz dowiedzieć się ode mnie, pod warunkiem, że drzemie w Tobie mały biznesmen, który chciałby wyrosnąć na WIELKIEGO.
Może napiszę to zdanie przeciw sobie (tak naprawdę doskonale wiem, że nie), ale napiszę: jeżeli nie czujesz i nie masz zamiaru poświęcić czasu na naukę, to nie zapisuj się na nasz darmowy kurs. Szkoda Twojego cennego czasu i naszego zaangażowania.
Ale jeżeli poznasz tajniki posługiwania się internetem w biznesie okaże się, że to Twoi klienci będą poszukiwali Ciebie i nigdy nie usłyszysz już więcej na Twoją propozycję "kupienia cudownej cegły": Spieprzaj dziadu!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz