niedziela, 27 lutego 2011

Ja chcę zarabiać tyle co prezes, Albo... więcej!

Pracujesz ciężko, dajesz z siebie wszystko. Jeżeli trzeba dla firmy jesteś gotowy brać nadgodziny. Najczęściej mimo to nie dajesz rady skończyć i bierzesz pracę do domu. Tam, na początku starałeś się wyjaśnić rodzinie, że to tylko od czasu do czasu, że nagła potrzeba zmusiła Cię do zaangażowania czasu przeznaczonego dla Nich - Twoich najbliższych. Załatwisz to w parę dni lub tygodni i będzie już dobrze.


Niestety sytuacja się powtarza. Coraz częściej i więcej przebywasz w pracy i coraz więcej przynosisz do domu. Tutaj traktowany z początku wyrozumiale zaczynasz być trudnym domownikiem, aż wreszcie irytującym. Ty musisz mieć spokój i ciszę, a ciągle Ci ktoś przeszkadza. Ciągle czegoś od Ciebie chcą, wkurzają, nie rozumiejąc, jak bardzo poświęcasz się dla Rodziny. Nikt Cię nie rozumie. Nawet Twoja żona/Twój mąż.

Wreszcie znajdujesz kogoś, kto doskonale zdaje sobie sprawę z Twojej sytuacji zawodowo - rodzinnej. Ma dokładnie to samo u siebie. Tak jak Ty stara się ze wszystkich sił, tak jak Ty jest przez swoich najbliższych nierozumiany i odrzucony. Nawiązujecie bliższy kontakt. Prowadzicie długie rozmowy i spotkania. Nagle nie wiadomo skąd robi się z tego romans. Romans zamienia się w coś poważniejszego.

Miotasz się bo nie wiesz jak się z całej sytuacji wyplątać. Coraz bardziej zanurzasz się w obowiązkach. Coraz mniej czasu dla rodziny. Coraz trudniej ukryć Ci przed nią Twoje uczuciowe zaangażowanie w obcą dla nich osobę.

Co gorsza Twój zwierzchnik ciągle nie jest zadowolony z efektów Twojej pracy. Ciągle więcej i więcej wymaga od Ciebie. Fakt czasem pochwali za postępy, ale w pogoni za nowymi zadaniami szybko zapomina Twoje wczorajsze zasługi (tak naprawdę doskonale je pamięta, ale chce wycisnąć z Ciebie jak najwięcej w jak najkrótszym czasie!). Wkurzające jest to, że Ty zasuwasz na niego, a on zarabia 3 razy więcej i ma czas na wszystko! Dociera do Ciebie, że robi to Twoim kosztem i osób Tobie podobnych.

Czy to tak rzadki przypadek, że nie ma co się nad nim pochylać? Czy to raczej biurowa rzeczywistość, która dotyka bardzo wielu z nas? A może jeszcze Cię nie dotknęła, może jeszcze nie dotknęła Twoich bliskich. Zapewniam Cię, że jest na wyciągnięcie ręki. Czai się dookoła. Napiera ze wszystkich stron. Jest wręcz nieunikniona i jeżeli jesteś choć trochę zaangażowany w sprawy Twojej firmy zderzysz się z nią wcześniej czy później jak ze ścianą.

Wydaje się to jak jazda bez hamulców po równi pochyłej. Nie ma możliwości uniknięcia wypadku.

Jednak jest na to rada.

Masz możliwość nie pozwolić wprowadzić się na równię pochyłą. Możesz doskonale panować nad swoim życiem. Możesz poświęcać dowolną ilość czasu rodzinie: żonie, dzieciom. Możesz wreszcie w sposób nieograniczony inwestować w siebie: swoją wiedzę i rozwój. A jeżeli chodzi o zarobki? Są nieograniczone!

Myślisz, że to niemożliwe, nieosiągalne, nierealne, nie dla Ciebie? Właśnie dla Ciebie, dla takiego, kogo opisałem powyżej. Zaangażowanego, zapracowanego, w 120% pochłoniętego obowiązkami!

Jeżeli z takim zaangażowaniem, jak w swoją obecną pracę umiałbyś zaangażować się w mlm, to przewiduję, że w ciągu dwóch lat przestaniesz martwić się o czas poświęcony Twojej rodzinie. Nie będziesz też myślał o Twoich finansach. Przestaniesz narzekać na szefa. Zaczniesz zarabiać dużo ponad to, co osiągał prezes Twojej byłej firmy.

A co jest w tym wszystkim najbardziej ekscytujące?

Przekażesz całą swoją wiedzę i umiejętności wielu takim jak Ty! Uczynisz z nich zadowolonych i w pełni korzystających z życia ludzi.

Pierwszym krokiem do tego może być zapisanie się na moją listę.
Zrób to, rozejrzyj się w temacie i podejmij decyzję: równia pochyła, czy pełne panowanie nad własnym życiem.




Zgadzam się z Polityką Prywatności

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz