niedziela, 20 lutego 2011

Ziarnko do ziarnka...

Zadajesz sobie pytanie dlaczego biznes mlm jest tak zniechęcający na początku? Dlaczego tak niewielu się udaje? Dlaczego tak szybko - najczęściej po 3 miesiącach - większość rezygnuje?

Spróbujmy zastanowić się razem...

Po pierwsze: ciągle pamiętaj, że jest to biznes. Nie dorabianie na boku, nie samograj, który przynosi Ci krocie bez żadnego z Twojej strony udziału.


Jeżeli przyjmiesz do wiadomości, że to jest biznes, to zastanów się, czy Ty urodziłeś się lub poprzez swoją pracę i doskonalenie chcesz stać się biznesmenem? Czy jesteś gotowy na zmianę sposobu myślenia. Gotowy na to, żeby popracować na początku z jak największym zaangażowaniem, aby po miesiącach, latach spokojnie zasiąść na kanapie i zacząć czerpać zyski wielokrotnie większe niż te otrzymane ze stanowiska etatowego?

Po drugie: jeżeli ustaliliśmy, że to biznes, to w związku z tym zgodnie z zasadą: "żeby wyjąć trzeba włożyć" nie unikniesz zaangażowania choćby minimalnego kapitału na początek. Oczywiście kwota włożona w mlm nie ma porównania do koniecznej kwoty włożonej w biznes "naziemny". Kosztują: lokal, remont, czynsze, pracownicy itd. Tutaj tych kosztów nie ma.

Po trzecie: ten biznes robisz z ludźmi, jako Twoimi partnerami. I podobnie jak w pierwszym punkcie tych rozważań masz na początku samego siebie. Inwestujesz w swoje umiejętności i wiedzę. W międzyczasie wprowadzasz pierwszą ufającą Ci osobę do Twojego biznesu, przekazujesz jej całe swoje doświadczenie oraz pokazujesz jej gdzie i jak może przejść kolejne etapy. Później przychodzi czas na drugą i trzecią osobę itd. Musisz mieć również czas i cierpliwość, nie tylko przekazując im wiedzę na temat Twojego biznesu, ale też na to, aby wspólnie z nimi przekazać tą wiedzę osobom, które będą pracowały z nimi. Dochodzisz do wprawy i pewności siebie, ale nie zapominasz o cierpliwości i pokorze w odniesieniu do swoich współpracowników oraz Twojej wiedzy.

Jak się zapomnisz w tej pracy, włożysz w nią swoje serce i rozum zorientujesz się nagle, że wiele rzeczy, które wydawały się kiedyś trudne i nie do przejścia przychodzi Ci dziś z wielką łatwością. Chcesz się tym podzielić z innymi, bardzo często bezinteresownie i z wielką radością.

Zarabiane przez Ciebie pieniądze, to jakby zjawisko tylko towarzyszące, coś co jest obok i nie jest żadnym warunkiem niczego. To jest właśnie cel Twojej pracy i najdroższy owoc, który wyrasta na nawozie Twojego zaangażowania i wysiłku. Odkryłeś tajemnicę, znalazłeś złote runo!

Co dalej? Wystarczy powielić wszystko to, czego się nauczyłeś w sektach, tysiącach klonów i czerpać z życia pełnymi garściami...

... Wracając do pierwszych akapitów: dlaczego jednak tak się dzieje, że mało kto dociera do tak pięknego i pożądanego końca w swojej przygodzie z mlm

Przypomina mi się tutaj historia wynalazcy szachów, którego mądry i sprawiedliwy władca kraju chciał wynagrodzić za jego wspaniały wynalazek. Zapytał go, czego by oczekiwał twórca tak cudownej i pouczającej gry.
- Czy chcesz posiadłość, w dowolnym miejscu mojego królestwa, może wielkiego stada bydła, czy wielbłądów, może kilka worów złota i drogich kamieni?
- Nie drogi królu - powiedział mędrzec - Jeżeli łaskawie się zgodzisz, to proszę o inny dar. Chciałbym prosić o trochę ziarna pszenicy dla mnie i mojej rodziny...
- Ile? - zapytał król, który w duchu zaczął się śmiać, że proponuje tak sowicie wynagrodzić wynalazcę , a on zadowala się tylko ziarnem.
- Proszę Cię o mój władco, abym otrzymał ziarno na następujących zasadach: pierwsze pole szachownicy będzie odpowiadało jednemu ziarnu, drugie dwom, trzecie będzie podwojeniem ilości z drugiego, czyli czterem. Każde następne będzie odpowiadało podwojonej ilości ziarna z pola poprzedniego, aż do ostatniego 64 pola. Czy zgodzisz się na to władco?
- Na pewno tego chcesz? - zapytał z niedowierzaniem władca.
- Tak mój królu - odparł mędrzec - chciałbym tylko poprosić o to, żeby wypłacanie nagrody miało miejsce w ratach i jeżeli ze mną coś by się w międzyczasie stało to proszę o to, aby resztę przekazać moim dzieciom i wnukom
- Ależ mój drogi! Każę natychmiast wypłacić ci nagrodę! Niech się tym zajmie królewski zarządca majątku! Osobiście!!!


Wynalazca szachów podziękował serdecznie królowi i opuścił pałac.

Jednak po kilku dniach przybiegł do króla zarządca. Długo nie mógł dojść do siebie. Kiedy trochę ochłonął, poprosił króla o łaskę i nie skazywanie na szafot.
- Co się właściwie stało? - zapytał król
- O władco, jesteś wielkim Panem i zawsze dotrzymujesz obietnic, ale tej nie jesteśmy w stanie spełnić!
- O co chodzi? - zapytał król
- Chodzi o wynagrodzenie dla mędrca, który wynalazł szachy.
- To jeszcze nie załatwiliście tej sprawy? - oburzył się władca.
- O wielki i mądry królu rozpoczęliśmy natychmiast liczenie ziaren, zgodnie z Twoim poleceniem.Na początku szło bardzo sprawnie, ale z każdym następnym polem szachownicy wpadaliśmy w coraz większą panikę. Nie doszliśmy do połowy, a już brakowało ziaren w naszych spichlerzach. Po kilku kolejnych polach okazało się, że brakuje już w całym królestwie. Dalej jednak staraliśmy się o wypełnienie Twojego polecenia. Powiadomiliśmy już wszystkie zaprzyjaźnione królestwa i okazuje się, że nie jesteśmy w stanie spełnić tej obietnicy!!! O wybacz władco...
Król zamyślił się. Zrozumiał jaką potęgę ma siła duplikacji i jak jest niedoceniana w chwili, kiedy się rodzi w umyśle osoby, która jest mądra i cierpliwa. I jakie mogą być jej efekty, w nie tak dalekiej przecież przyszłości.

Tą opowieścią zasłyszaną dawno temu w moim dzieciństwie chciałbym Ci uświadomić jedną zasadniczą rzecz. 95%, a może więcej z nas zgodziłaby się na proponowane przez króla bogactwa. Jakby to się skończyło? W większości wypadków roztrwonieniem majątku i jeszcze większymi tarapatami niż przed odebraniem nagrody. A mędrzec jedną decyzją zapewnił przyszłość sobie, swoim dzieciom, wnukom i prawnukom.

Przemyśl to drogi czytelniku i w wolnej chwili przelicz ostateczną wielkość nagrody jaką miał otrzymać mędrzec, który cierpliwie zbierał ziarnko do ziarnka. Ja próbowałem to robić wiele lat temu, ale kalkulator odmówił posłuszeństwa przed połową obliczeń. Teraz mamy zupełnie inne możliwości...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz